W Platformie wszyscy wpatrują się w jeden punkt podziałki na słupku partyjnych sondaży – z liczbą 20 proc. Panuje przekonanie, że jeśli spadną poniżej tego progu, to koniec.
To, że główna partia rządząca jest w najgłębszym kryzysie od chwili powstania, widać gołym okiem. Teraz, znowu, wszystko zależy od Tuska.
Nasza polityka, czy jak kto woli scena polityczna, coraz wyraźniej dzieli się na starą i nową.
Próbą wyjścia z impasu, który pojawił się w PO, jest scenariusz przygotowany przez premiera. Jego celem zasadniczym jest przyspieszenie wyborów przewodniczącego Platformy.
Ile jeszcze porażek musi odnieść koalicja PO-PSL, zanim zewrze szeregi ? A może już tak jest zmęczona rządzeniem, że straciła i wiarę i ochotę ?
Padła ostatecznie doktryna, że PiS żadnych wyborów nie może wygrać, a kolejne przegrane Kaczyńskiego wywołają w partii bunt.
Platforma nieuchronnie się zużywa. Polacy są zmęczeni rządami Tuska, bardzo długimi jak na nasze warunki.
Jarosławowi Kaczyńskiemu zależało na udowodnieniu, że karta się odwróciła i jego partia nie przegrywa raz za razem. Oprócz prezesa w Rybniku i okolicach pojawili się niemal wszyscy najważniejsi i najbardziej rozpoznawalni działacze PiS – z byłym agentem CBA Tomaszem Kaczmarkiem na czele.
„Dziś Rybnik - jutro Polska" twierdzi PiS po wygranych przez Bolesława Piechę senackich wyborach uzupełniających w Rybniku.
„Miał być delfinem, chciał być rekinem, a został leszczem” – powiedział niedawno z satysfakcją o Zbigniewie Ziobrze jego dawny partyjny kolega z PiS Adam Hofman. Ta formuła dość dobrze obrazuje los tych, którzy mają zastąpić partyjnych wodzów.