Z ekonomicznego punktu widzenia podwyżki po prostu się tym grupom należą. Istnieje jednak inne, bardzo poważne zastrzeżenie co do ustawy budżetowej na 2018 rok.
W kwietniu bezrobocie rejestrowe (czyli to z Urzędów Pracy) znów spadło. Tym razem do rekordowo niskiego poziomu 7,7 proc. To chyba dobra okazja do zgłoszenia dwóch apeli.
Od stycznia płaca minimalna wzrosła do 2000 zł. Pracownicy się cieszą, pracodawcy liczą koszty, a politycy PiS śledzą słupki poparcia. Dlaczego? Bo podwyżka nie jest efektem negocjacji płacowych, lecz decyzji rządu. Czy słupki ruszą w górę?
Oto firmy, które szukają największej liczby pracowników i są skłonne im zapłacić powyżej 50 tys. rocznie.
W rozpoczętym właśnie roku układ wolnych dni jest dla pracujących bardzo korzystny. Mamy aż dwie okazje, kiedy wystarczy wziąć trzy dni urlopu, żeby wypoczywać ponad tydzień.
Rozmowa z prof. Juliuszem Gardawskim, socjologiem i ekonomistą, o rynku pracy, jego ułomnościach i ostatnich zmianach.
Rząd podbija stawkę i proponuje, by od stycznia godzinowa płaca minimalna wynosiła 13, a nie, jak ustalono wcześniej, 12 zł. Wiem, że pokusa, by wyszydzić tę polityczną licytację, jest duża.
Oby rządowy projekt ustawy o minimalnym wynagrodzeniu stał się pierwszym krokiem w kierunku naprawiania rynku pracy, który nam się w III RP mocno nie udał.
Jeszcze nigdy w walce o wysokość płacy minimalnej związkowcy nie byli tak silni, a rząd tak słaby. Tyle że kibicujący im młodzi oburzeni zamiast zarabiać więcej, mogą dostać mniej. Gwarancje obejmują tylko zatrudnionych na etacie.
Rząd podnosi płacę minimalną i kwotę wolną od podatku, opozycja obiecuje jeszcze więcej. Czy polska gospodarka przetrwa te wybory?