Kto tak naprawdę kieruje dziś największym bankiem w Polsce? I jakie ma z tego korzyści polityczne oraz osobiste?
Ekipie premiera Mateusza Morawieckiego nie udało się zablokować zatrudnienia w PKO BP Anny Plakwicz. Tej samej, która wymyśliła kampanię „Sprawiedliwe sądy”, ekspertki od promocji przy premier Beacie Szydło i zaufanej Jacka Sasina.
Najwyraźniej Kaczyński przeczytał uważnie maile Dworczyka i doszedł do wniosku, że premier za jego plecami robi własną politykę personalną. Dlatego Sasin dostał zielone światło dla przejęcia PKO BP.
Jan Emeryk Rościszewski, dotychczasowy wiceprezes, chociaż bliski jest Zbigniewowi Jagielle, a więc także premierowi Morawieckiemu, to jednak uznawany jest także, a może przede wszystkim, za reprezentanta interesów Nowogrodzkiej.
Prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło musi pożegnać się ze stanowiskiem, tak zdecydowała Nowogrodzka. Kończy się blisko 12-letni, ważny dla banku, czas jego rządów.
Dymisja prezesa PKO Zbigniewa Jagiełły, zaskakująca i niedostatecznie umotywowana merytorycznie, uderza wprost w premiera Mateusza Morawieckiego. Czy zbliża go do podobnego kroku? Na pewno Morawieckiego osłabia.
Sąd Najwyższy stopniowo próbuje zapanować nad prawnym chaosem związanym z kredytami frankowymi. Szkoda, że nie zrobili tego politycy.
Największe banki zaczęły drastycznie obniżać oprocentowanie lokat. Część klientów nadziei upatruje na rynkach akcji i kontraktów CFD.
Banki przedstawiły właśnie bardzo różne oferty zawieszenia płatności rat kredytowych. Klienci, którzy zdecydują się skorzystać, powinni się liczyć z konsekwencjami.
Wystawiony na sprzedaż mBank to kąsek łakomy, ale sporych rozmiarów. Czy będzie kolejnym etapem w nacjonalizacji naszego sektora bankowego?