Sensacyjny serial, którego bohaterem jest prezes PKN Orlen Daniel „wszystko mogę” Obajtek, wydaje się nie mieć końca. Mieliśmy już odcinki na temat jego burzliwej młodości, zamiłowania do kolekcjonowania prywatnych nieruchomości, ciągoty do dziwnych partnerów biznesowych. Teraz dostajemy kolejną serię: na temat jego związków ze służbami specjalnymi.
O tym, jak Orlen stał się państwem w państwie, mającym własną politykę i własne pieniądze na jej prowadzenie. Tylko: kto nim naprawdę rządzi?
Bajtki są dzisiaj wzorcem dla innych dezinformacyjnych jednostek, takich jak glapki (komunikaty p. Glapińskiego), gderki (wytwarzane przez p. Derę), sellinki (produkowane przez p. Sellina) czy zybertki (dzieła p. Zybertowicza).
W środę do rady nadzorczej Orlenu została powołana Janina Goss. Jedna z najbardziej zaufanych prezesa PiS. Jego przyjaciółka i polityczna towarzyszka od czasów PC. Ma patrzeć Obajtkowi na ręce.
W centrali Orlenu krążą pogłoski, że Obajtek może pożegnać się niebawem z prezesowskim fotelem, by wystartować w wyborach do Sejmu. Ława poselska jest mniej wygodna i słabiej płatna, za to gwarantuje immunitet. A ten się może przydać.
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, strzelił sobie w stopę. Z fuzji. Połączenie Orlenu z Lotosem miało być jego największym triumfem, a stało się przyczyną poważnych kłopotów. A niebawem, być może, nawet dymisji.
Wraz z nowym rokiem wzrosły podatki i opłaty, jakimi obciążone są ceny paliw. Tymczasem ceny na stacjach ani drgnęły, zaś w hurcie benzyna nawet staniała.
Umowa Orlenu z Saudi Aramco, dotycząca sprzedaży części Rafinerii Gdańskiej, to kolejna afera, która może zachwiać pozycją Daniela Obajtka w PiS. Oraz bezpieczeństwem Polski. Opozycja zgłosiła już sprawę do prokuratury.
Nasila się konflikt między Danielem Obajtkiem a Jackiem Sasinem. Kilka dni temu wicepremier i minister aktywów państwowych był w centrali PiS na Nowogrodzkiej. Nie mówił zbyt dobrze o Obajtku, ale sam też musiał się tłumaczyć. Prezes Kaczyński traci do nich cierpliwość.
25 na 27 europosłów PiS otrzymało darowizny na swoje kampanie wyborcze od nominatów partii na stanowiskach w spółkach skarbu państwa! – to wnioski z nowego reportażu TVN24. I gdzie tu równość wyborów? Takie rzeczy nie mają prawa się dziać i ludzie to rozumieją. Ale czy rozumieją to również Polacy?