GUS potwierdził: w II kw. PKB zmniejszyło się rok do roku o 8,2 proc. To efekt spadku konsumpcji, dotąd głównego silnika polskiej gospodarki.
PKB w drugim kwartale 2020 r. spadło o 8,2 proc., podał GUS. To sporo, ale wciąż mniej, niż oczekiwano. I mniej niż w większości krajów Unii. Czy polska gospodarka uodporniła się na pandemię? Raczej nie. Czeka nas gorąca jesień.
Międzynarodowe instytucje prognozują, że polska gospodarka skurczy się o 3,5–4,6 proc. To największa recesja od 1991 r., ale i tak niższa niż w innych krajach UE. I okupiona rekordową dziurą w finansach publicznych.
Najnowszy raport GUS potwierdził niższy od oczekiwanego PKB za 2019 r. i mocny spadek dynamiki konsumpcji mimo rosnącego zatrudnienia i płac oraz nowych programów społecznych. Gospodarka będzie się rozwijała wolniej i znaczna część z nas to odczuje.
We wtorek NBP opublikował najnowsze prognozy makroekonomiczne dla Polski. Zgodnie z nimi PKB ma w przyszłym roku wzrosnąć o 3,6 proc. wobec 4 proc. oczekiwanych w lipcu.
Rząd triumfuje, twierdząc, że znalazł nowy, skuteczny mechanizm rozwoju Polski. Im więcej wydatków socjalnych, tym rozwój szybszy. Mamy cud gospodarczy?
Wprawdzie nie są zbyt realne, ale ich budowa może się zacząć niebawem. Co zrobić z wielkimi gospodarczymi projektami rządu PiS?
Czy Polska zdoła ostatecznie przejść z grupy krajów peryferyjnych do wysoko rozwiniętych? Ma szansę, ale nie może iść drogą na skróty.
Polska gospodarka rozwijała się w 2016 r. dużo wolniej, niż obiecywał PiS. Czy w tym roku będzie zdecydowanie lepiej?
Wicepremier Morawiecki będzie na nowo wyliczał wzrost PKB za poprzednie lata, bo nie ufa statystykom. Był już kraj, gdzie politycy decydowali, jak prowadzić księgowość. Nazywał się Grecja.