Chętnie wierzymy w to, o czym słyszymy, choć tego nie rozumiemy. Inwestorzy OneCoin w kryptowaluty, klienci AmberGold w złoto, kolejni w sztuczną inteligencję. Zwłaszcza że z własną mają kłopoty.
Informacja o aresztowaniu prezesów spółki Metropolitan Investment przeleciała przez media jak meteor i znikła. A idzie o 1,5 tys. ludzi, którzy powierzyli im ćwierć miliarda złotych. Pieniędzy nie ma. Podobnych spraw jest ostatnio więcej.
Amber Gold to nie tylko sprawa o oszustwo wobec 18 tys. osób na kwotę 850 mln zł. To także sprawa polityczna, w której sąd orzekał pod niezwykłą presją. I sprawa o świadomość ekonomiczną Polaków.
Tą sprawą od dwóch miesięcy żyje cały sektor finansowy. Problemy kapitałowe windykatora mogą odbić się na jego wierzycielach, inwestorach i na wizerunku całego rynku obligacji firm w Polsce.
Kiedy sejmowa komisja śledcza ustala, jak mogło dojść do afery Amber Gold, rodzą się kolejne finansowe piramidy pozbawiające Polaków pieniędzy. Czarna lista Komisji Nadzoru Finansowego nigdy nie była tak długa.
Przed komisją śledczą Marcin P. utrzymywał, że jest niewinny i że „Polakom do zwrócenia nie ma kompletnie nic”.
Sprzątanie po SKOK-ach kosztuje wielokrotnie więcej niż po Amber Gold. Ale na komisję śledczą w tej kwestii nie możemy na razie liczyć.
W ciągu kilku lat 28-letnia bizneswoman okręciła wokół palca całą Limanową. Wyciągnęła od znajomych 13 mln zł, których do dzisiaj nie można odnaleźć.
Na rynku przybywa atrakcyjnych ofert dla przestraszonych kryzysem. Od cudownej opieki Matki Bożej po cudowne sposoby pomnażania pieniędzy i równie niezwykłe sposoby ich wydawania.
Dranie, oszuści, malwersanci, przekręciarze - oto parada oszustów ostatnich stuleci.