Pomysły, aby użytkowników ściągających nielegalnie muzykę i filmy odcinać od dostępu do sieci, rozpętały kolejną debatę o tym, co ma być w Internecie za darmo. Padają oskarżenia: o
Internet zmienia biznes medialny. Stare modele walą się w gruzy, wśród nowych nie ma pewnego patentu na sukces. Przedstawiamy te najbardziej obiecujące.
Za rok nie znajdziemy pod choinką nie tylko płyt CD i DVD, ale być może także odtwarzaczy MP3. Dlaczego? Oto wigilijna opowieść o długo oczekiwanym i wreszcie skonsumowanym związku telefonu komórkowego z muzyką.
Czy mamy żyć samą miłością i powietrzem? - pytał dramatycznie Charles Aznavour podczas konferencji Copyright Summit w Brukseli, mając na myśli piratów okradających twórców. Ale w dobie Internetu prostych rozwiązań tu nie ma.
Policja, prokuratura i Związek Producentów Audio Video chcą rozprawić się z polskimi internautami ściągającymi muzykę i filmy z sieci. Oskarżają ich o piractwo. Ci z kolei zwierają szyki, by bronić, ich zdaniem, zagrożonej wolności i walczyć z pazernością koncernów.
W Bełchatowie od kilkunastu dni policjanci pukają do prywatnych domów i szukają w komputerach pirackiego oprogramowania. Na miasto padł strach. Policjanci nie są jedynymi, którzy mogą – nieproszeni – nas odwiedzić. Do domu może nam wejść nawet służba leśna.
Życie melomana jest coraz łatwiejsze. Nie trzeba już polować na wybraną płytę, nie trzeba przeszukiwać półek w każdym sklepie ani – co chyba najważniejsze – płacić. Teraz do szczęścia wystarczy tylko parę kliknięć myszką.