Uzgodnienia w sprawie współorganizacji manifestacji PiS przez związek zawodowy zapadły na najwyższym szczeblu: między szefem „Solidarności” a sekretarzem generalnym PiS – wynika z maila, do jakiego dotarła „Polityka”.
Nie było w czwartek wielkiej manifestacji w Warszawie pod sztandarem „Solidarności”. Władze związku odwołały protest w ostatniej chwili, argumentując decyzję eksplozją rakiety w Przewodowie. Ale może bardziej chodziło o pewną karczmę piwną?
Po kolejnych tarczach antykryzysowych i zapewnieniach rządu, że ich celem jest ochrona miejsc pracy, minister Marlena Maląg wymyśliła coś, czego polskie prawo nie przewiduje – przerywany stosunek pracy.
Działacz związkowy Piotr Duda okazuje się być nie tylko bardziej arcybiskupi od arcybiskupa, ale też pozuje na znawcę filozofii. A przy okazji straszy niewiernych.
Nie ma Solidarności – skomentował Lech Wałęsa decyzję o podpisaniu porozumienia z rządem przez szefa nauczycielskiej „S” Ryszarda Proksę. Ale nawet mimo takich gestów symbioza Solidarności z PiS zaczyna się załamywać. Okazało się, że bardziej służyła partii rządzącej. Związek znalazł się w pułapce.
Tajemniczemu spotkaniu Kaczyńskiego z szefem „Solidarności” warto się przyjrzeć bliżej, bo ono w skali mikro znakomicie pokazuje, jaki model państwa zbudował PiS.
Spór o to, kto ma prawo czcić rocznicę Sierpnia’80, jest w istocie walką z fałszowaniem polskiej historii.
W kilka lat polskie związki zawodowe zdołały wyjść z kąta, do którego postawiono je na początku transformacji. Niestety Solidarność robi dziś wiele, by ten sukces zmarnować.
Czy Duda jest gotów wziąć na siebie współodpowiedzialność za ewentualne masowe użycie przemocy przez rząd przeciwko obywatelom, którzy pokojowo protestują?
Logo Solidarności to symbol, który kiedyś Polaków łączył, a teraz dzieli.