Brazylia wciąż przeżywa śmierć Pelego – to pierwsze wrażenie. Przeżywa też na nowo życie swego króla, które należało nie tylko do świata sportu.
Dla starszych pokoleń był tym, kim później dla wielu był Maradona, a w ostatniej dekadzie Lionel Messi czy Cristiano Ronaldo. Na podwórku każdy chciał być wtedy jak Pelé. Kiwać się jak on, strzelać gole jak on.
To manifest niepoprawnego futbolowego romantyka, piszącego o sobie: „jestem żebrakiem pięknej gry”.
Maradona starał się nie dopuścić do publikacji książki Burnsa. Nie udało się.
W tle głównego bohatera przebłyskuje przedwojenny Lwów ze swoim niepowtarzalnym klimatem.
Kolejna książka z naszej piłkarskiej serii ma wytrącić z dobrego samopoczucia wszystkich idealistów, wierzących, że w futbolowym biznesie nie stosuje się chwytów poniżej pasa.
Kazimierz Wierzyński w znanym wierszu "Match footballowy" zachwycał się: "Oto jest największe Colosseum świata / Tu serce żądz i życia bije najwymowniej / Tu tajemny sens wiąże i entuzjazm brata / Milion ludzi na wielkiej rozsiadłych widowni". Utwór powstał w roku 1927, teraz poeta pisałby o miliardach siedzących przed telewizorami.