Słuchać czy nie słuchać Michaela Jacksona? Pytanie, które w latach 80. brzmiało lekko i naiwnie, dziś zrobiło się poważne, niemal filozoficzne.
Biskupi wdawali się w mętne rozważania, rozmywające problem, który był głównym tematem, czyli przestępstwami seksualnymi w Kościele w Polsce. Słowo „przepraszam” nie padło.
Nigdy narodowy bohater z cokołu nie był – jak prałat Henryk Jankowski – oskarżany o pedofilię. A czy był także agentem Służby Bezpieczeństwa? Jakie fakty da się ustalić i kto miałby to zrobić?
Zakon chrystusowy robi wszystko, by nie wypłacić odszkodowania kobiecie, którą w dzieciństwie gwałcił ksiądz. Utrzymuje, że nic o przestępstwie nie wiedział.
Hierarchowie polskiego Kościoła od lat łamią nałożony na nich w 2001 r. obowiązek zgłaszania watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary każdego przypadku pedofilii wśród księży.
Efebofilia. Preferowanie osób dojrzewających jako partnerów seksualnych. Istnieje dla nauki, nie istnieje dla polskiego prawa, w realnym życiu jest poważnym problemem.
Rozliczanie nadużyć seksualnych księży wobec dzieci samo w sobie w polskich realiach jest przedsięwzięciem trudnym. Wyjątkowo problematyczne staje się w sytuacji, gdy krzywda wypływa na jaw po śmierci krzywdziciela.
Z dala od oczu przełożonych księża oddawali się namiętnościom, także tym przestępczym. Praktyka ta dokonuje teraz żywota na małej karaibskiej wyspie.