Kard. Gulbinowicz ma zniknąć z przestrzeni publicznej osiem lat przed jubileuszem stulecia urodzin. To wstrząs nie tylko dla niego, ale też dla Kościoła w Polsce.
Na tle kryzysu pedofilskiego wypłynęły teraz dwie nowe sprawy: w Tarnowie i Kaliszu. Obie bardzo kontrowersyjne i szkodliwe dla wizerunku Kościoła.
Błażej Kmieciak głosami 244 posłów został wybrany szefem państwowej komisji ds. wyjaśniania pedofilii. Jest znany z tego, że deprecjonuje skalę problemu wśród duchownych.
Watykańska Kongregacja ds. Nauki Wiary ogłosiła vademecum porządkujące zasady postępowania odnośnie do seksualnego krzywdzenia dzieci i niepełnoletnich przez osoby duchowne.
Wszczęcie kościelnego dochodzenia na szczeblu watykańskim jest kolejnym sygnałem, że w papieskim Rzymie polski Kościół znalazł się pod lupą w kwestii pedofilii.
W poprzednich aktach tego dramatu oglądaliśmy bp. Janiaka w roli negatywnego bohatera dokumentu Sekielskich, a ostatnio w roli zamroczonego alkoholem pacjenta.
Dobrze, że komisja ds. pedofilii się kształtuje, bo walka z nadużyciami seksualnymi powinna być elementem polityki społecznej każdego rządu. Ale są poważne wątpliwości.
Publiczna wymiana ciosów między bp. Janiakiem a prymasem Polski pokazuje, że wśród polskich hierarchów potężnie iskrzy.
To się w Kościele w Polsce nie zdarzyło od czasów stalinowskich. Ks. bp Edward Janiak rozesłał do biskupów list, w którym odrzuca zarzuty z dokumentu „Zabawa w chowanego”. Odpowiedział mu prymas Wojciech Polak.
Widać, że polski Kościół sam się nie oczyści. Z uporem powtarza te same błędy, które popełniły inne narodowe Kościoły, gdy wybuchały pedofilskie skandale.