Wyrok nie zamyka sprawy przede wszystkim dlatego, że rzecz dotyczy nie pierwszego i raczej nie ostatniego duchownego polskiego Kościoła katolickiego.
Wyrok sądu w Wołominie w sprawie byłego księdza pedofila jest zgodny z prawem, ale może obrażać poczucie sprawiedliwości.
Nałożenie na Józefa Wesołowskiego aresztu domowego dowodzi, że Watykan traktuje jego sprawę poważnie, w duchu polityki zera tolerancji dla pedofilii w Kościele.
„Nie ma taryfy ulgowej dla pedofilii w Kościele” – powiedział na antenie radia TOK FM publicysta POLITYKI Adam Szostkiewicz. „Franciszek daje przykład. Kto ignoruje ten sygnał, ten szkodzi Kościołowi”.
Sąd zdecydował, że o aresztowaniu duchownego na trzy miesiące. G. zatrzymano w poniedziałek w podkrakowskiej miejscowości, dzień później usłyszał zarzuty dotyczące molestowania nieletnich.
Duże zainteresowanie mediów wzbudziła sesja ONZ-owskiego Komitetu Praw Dzieci z udziałem przedstawicieli Stolicy Apostolskiej. Normalnie ciało to nie przyciąga tylu dziennikarzy.
Ks. Wojciech G., jak ujawniła policja, został zlokalizowany pod Krakowem i pouczony, aby nie wyjeżdżał z Polski. Dlaczego nie trafił do aresztu? Bo w świetle prawa polskiego nie jest o nic podejrzewany.
Będą szkolić przeciw pedofilii w Kościele, zapowiada episkopat. Doskonale. Każdy krok na froncie walki z pedofilią w Kościele witam i popieram. Ale pedofilski diabeł chowa się w szczegółach.
To krok w dobrym kierunku. W Watykanie rozpoczyna się czterodniowa konferencja kościelna na temat pedofilii. Udział biorą przedstawiciele ponad stu krajowych episkopatów i zakonów. Ma być odczytane przesłanie Benedykta XVI.
Pedofilia z udziałem duchownych już dużo kosztowała Kościół rzymskokatolicki. Moralnie i finansowo. Nie wszędzie, bo głównie w krajach Zachodu.