Polski Kościół musi się oczyścić. Tylko kto się tym zajmie? I jak?
Politykom trudno będzie negować sensowność powołania takiej komisji. Zwłaszcza dzisiaj, gdy film braci Sekielskich potężnie zachwiał zaufaniem do Kościoła katolickiego.
Obawiam się, że w Polsce może to wyglądać tak samo jak w Ameryce Południowej. Tam episkopat podał się do dymisji, ale kardynałowie nie ponieśli żadnej kary. Poszli na emeryturę – mówi Marek Lisiński, prezes fundacji „Nie lękajcie się”.
Arcybiskup Marek Jędraszewski ma przewodzić homilii w Piekarach Śląskich przy okazji dorocznej pielgrzymki mężczyzn. Kilka znanych osób już zapowiada, że w związku z tym nie weźmie w niej udziału.
Prymas korzystnie wyróżnia się na tle innych hierarchów rzymskokatolickich. Ale w niektórych kwestiach nawet on nie wypada aż tak dobrze.
Papież Franciszek wysyła do Warszawy maltańskiego abp. Charlesa Sciclunę, kościelnego śledczego tropiącego przypadki molestowania dzieci. Jego ubiegłoroczna misja w Chile zakończyła się wnioskiem o dymisję wszystkich tamtejszych biskupów.
PiS, korzystając z pretekstu, jakim jest społeczne oburzenie po premierze filmu braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”, przepycha przez Sejm olbrzymią nowelizację prawa karnego, de facto zmieniając jego filozofię.
Czy film może zaszkodzić PiS? Może. Reakcje władz są tyleż paniczne, co odrażające. Pokazuje to dowodnie, jak bardzo PiS boi się strat wyborczych.
Wypowiedź abp. Leszka S. Głódzia przejdzie do kronik arogancji kościelnej władzy: „Miałem inne zajęcia, nie oglądam byle czego”.
Ustąpienie ze stanowiska wymaga choćby odrobiny pokory i honoru. Tymczasem polski episkopat zdają się tworzyć ludzie butni i mocno przywiązani do swojej – zarówno symbolicznej, jak i materialnej – pozycji.