Minister finansów musiał odejść, gdyż nie potrafił znaleźć pieniędzy na realizację obietnic wyborczych partii rządzącej. A miało to być takie proste.
Rzadko kiedy mamy okazję oglądać tak niezdarne akcje jak rekonstrukcja rządu w wykonaniu Beaty Szydło.
Paweł Szałamacha powinien liczyć się z dymisją. Jego pozycja słabnie, a w sprawie likwidacji OFE nikt go nawet nie zapytał o zdanie.
Minister Paweł Szałamacha powinien napisać list do kogoś decyzyjnego, potężnego, kto rzeczywiście może sytuację poprawić i innym kazać działać w pozytywny sposób. Czyli do prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Paweł Szałamacha wystosował list do prof. Andrzeja Rzeplińskiego, by ten – w skrócie mówiąc – nie zabierał głosu, gdyż agencja ratingowa Moody’s może obniżyć wiarygodność kredytową Polski, czyli odstraszyć inwestorów.
Zyta Gilowska, żądając dla siebie rangi wicepremiera, sądziła zapewne, że to ona będzie kształtowała politykę gospodarczą rządu. Ale gdy przedstawiła propozycje podatkowe na 2007 r., spotkała się z publiczną reprymendą ze strony drugiego wicepremiera Ludwika Dorna. Kto dziś zatem rządzi polską gospodarką?