Punktem wyjścia jest tragedia – ośmiolatek zginął przejechany najprawdopodobniej przez ścigającą lokalnego przestępcę policjantkę.
Dramat Ibsena pretekstowo.
Młody teatr europejski i towarzysząca mu dramaturgia jest dziś pełna czarnych myśli. Jej bohaterowie, bezwolni i rozgoryczeni, nie dysponują żadnym układem odniesienia, pozwalającym beznadziejnej egzystencji przywrócić sens. W ich głowach kłębią się samobójcze chęci, często przekuwane w czyn (czy w próbę czynu). Ile w tym pozy, odwiecznej chęci tragizowania zwykłych niepowodzeń i urazów, a ile rzeczywistej – i przygnębiającej – diagnozy nastroju pokoleń wkraczających w życie na przełomie tysiącleci?
Rozmowa z Pawłem Miśkiewiczem, laureatem Paszportu „Polityki”