Każdy obywatel ma prawo, a wręcz obowiązek powiedzieć Telewizji Polskiej, że przyczyniła się do śmierci prezydenta Gdańska, jeśli ma takie przemyślenia oparte na rzeczowych podstawach.
Przybycie do siedziby PiS trzech ministrów na wezwanie Zwykłego Posła jest faktem ustrojowo ciekawym. I jak tu nie porównywać państwa dobrej zmiany z okresem tzw. demokracji socjalistycznej?
Brakuje jej może wizjonerskiej śmiałości Pawła Adamowicza, ale za to jest twarda i bardzo zdecydowana. Aleksandra Dulkiewicz dziedziczy po swoim szefie ten sam paradoks. Jak rządzić miastem otwartym i pozostać konserwatystą?
Bez dotacji Europejskie Centrum Solidarności, w dużej mierze dzieło prezydenta Pawła Adamowicza, będzie musiało ograniczyć swoją działalność.
Śledztwo w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza zapewne nie zakończy całej dyskusji i właśnie ona jest tu najciekawsza.
Prezydenci Gliwic, Poznania, Sopotu, Warszawy oraz pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska apelują o wyjaśnienie okoliczności i przyczyn, które doprowadziły do tragicznej śmierci Pawła Adamowicza.
PiS gra na czas, przeciąga, liczy na opadnięcie fali emocji, aranżuje widowisko o dialogu i jedności.
Tego samego dnia dwie osoby – były dziennikarz telewizji publicznej oraz żona zamordowanego prezydenta Gdańska – wystawiły TVP symboliczne akty oskarżenia, które nie pozostawiają wątpliwości, jaką rolę pełni nadawca z Woronicza.
Jesteśmy to winni Jemu i Polsce, która właśnie dziś potrzebuje działań przywracających wartość słowom: tolerancja, demokracja, dialog.