Terminów patriota, patriotyzm daremnie byśmy szukali w słownikach polszczyzny XVI czy XVII w. Oba te pojęcia narodziły się znacznie później aniżeli uczucia i przekonania przez nie określane. Dzisiejszym patriotom nie zawsze łatwo by się porozumieć z dawnymi.
Amerykańską postawę wobec Iraku trudno zrozumieć bez przywołania legendy Dzikiego Zachodu, Rambo, teksańskiego patriotyzmu i Boskiego Przeznaczenia.
Po tragedii w teatrze na Dubrowce w kulturze rosyjskiej umacnia się nurt patriotyczno-nostalgiczny. Na okolicznościowych galach i koncertach publiczność wstaje przy pieśni „Requiem dla Nord-Ost”, a nowa fala entuzjazmu otacza twórczość kultowego zespołu Lube.
Polacy wykorzystują uroczyste daty nie po to, aby w zgodzie wspólnie świętować, ale po to, żeby się kłócić i obrażać.
W badaniach TNS OBOP przeprowadzonych na zamówienie „Polityki” zapytano Polaków, co jest dziś najważniejszą rzeczą, jaką rodzice powinni przekazać swoim dzieciom? Patriotyzm znalazł się na ostatnim miejscu, daleko za wrażliwością, wartościami moralnymi, wychowaniem religijnym, językami obcymi, nie mówiąc już o solidnym zapleczu materialnym i wykształceniu.
11 listopada – podobnie jak 3 maja i 15 sierpnia – mało przypominają święta narodowe. To właściwie narodowe dni wolne od pracy, tym lepsze, jeżeli przypadają w środku tygodnia, tworząc „most”, czyli dodatek do urlopu. Już nawet telewizje zrezygnowały z podniosłego repertuaru, proponując odpoczywającym widzom po prostu trochę lepszy program.
Widmo krąży po Europie, widmo dumy narodowej. Niby nasz kontynent się jednoczy, a jednak każda sroka swój ogon chwali. My wyceniamy naszą dumę na 53 kilo żywej wagi w lotach narciarskich, Rosjanie – na tony kosmicznego złomu spadającego z nieba do oceanu. Francuzi – w gestach akceptacji przez sąsiadów ciągle rzekomo przewodniej roli Francji w Europie. A Niemcy? Niemcy wciąż nie są pewni, czy im w ogóle już wolno być z siebie dumnymi i z wypiętą piersią obnosić swój nowiutki patriotyzm.
Lata dziewięćdziesiąte nie dopisały do kanonu pieśni kultowych nowych tytułów. W chwilach podniosłych, w czasie międzynarodowych spotkań piłkarskich, podczas świąt państwowych i kościelnych oraz strajków i blokad dróg przydają się więc stare śpiewniki.
Co sądzę o mojej Ojczyźnie? To pytanie zadali, na moją prośbę, nauczyciele uczniom trzech lubelskich liceów oraz jednego podlubelskiego. Licea należą do elitarnych, a uczniowie, wyjąwszy jedno z nich, wywodzą się głównie ze środowiska mieszczańskiego oraz inteligenckiego. Łącznie wypowiedziało się 170 uczniów z klas II i III licealnej. Lektura ich wypowiedzi wydaje się o tyle ważna, że pokolenie to wyrosło już w całkowicie suwerennym kraju.