Wybory prezydenckie będą kluczowe dla lewicy – pokażą, czy jest w stanie ugruntować zdobyte dość niespodziewanie w wyborach do Sejmu kilkunastoprocentowe poparcie. Liderzy tej formacji zdają się tego nie dostrzegać.
Czy zyskujący popularność szef wciąż niepopularnej partii może stać się liderem opozycji?
PiS oddał Lewicy ważną komisję, a teraz dziwi się, jakie poglądy ma jej przedstawicielka – tak krótko można opisać zamieszanie wokół potencjalnego odwołania Magdaleny Biejat z funkcji szefowej sejmowej komisji rodziny i polityki społecznej.
Czy układ polityczny wyłoniony w wyborach przetrwa w tej postaci całą kadencję? Są powody, aby sądzić, że nie. Jeszcze wiele może się wydarzyć, a wybory prezydenckie będą ważną cezurą.
Kilka powyborczych miesięcy zdecyduje o tym, jaka Lewica powalczy o prezydenturę i poszerzenie swojego elektoratu. Początek zrobiła, ale na wejście do dużej politycznej gry musi jeszcze zapracować.
Spora część wyborców popiera postulaty Lewicy, a PO jest osłabiona. Podzielenie się tuż po wyborach utrudni SLD, Wiośnie i Razem przegonienie partii Schetyny.
Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki wyborów do Sejmu i Senatu. Wybory wygrywa PiS, do Sejmu wchodzą Koalicja Obywatelska, SLD, PSL z Kukiz ’15 oraz Konfederacja.
Były prezydent był najważniejszym gościem katowickiej konwencji SLD, Wiosny i Razem. Mocno wybrzmiał przekaz o wspólnym działaniu trzech pokoleń lewicy i walce o nowoczesne państwo dobrobytu.
Lewica do kampanii wyborczej przystępuje zmotywowana, zjednoczona ponad partyjnymi podziałami i z chłodną głową. Sondażowe notowania wzrosły, a lewicobus właśnie ruszył w objazd po kraju.
Liderzy SLD, Wiosny i Razem wyruszyli przekonywać wyborców do socjaldemokratycznej wizji państwa i uderzać w PiS. Bez dobrego wyniku KO nie mają jednak szans na stworzenie większości w nowym Sejmie.