Parlament Europejski to jedyna instytucja UE wyłaniana w głosowaniu bezpośrednim. Czy nadchodzące czerwcowe eurowybory wzmocnią jego rolę?
„Wykorzystaj swój głos, by inni nie zdecydowali za Ciebie” – to przesłanie specjalnej profrekwencyjnej kampanii przygotowanej przez Unię Europejską na nieco ponad miesiąc przed wyborami do europarlamentu. Jej premiera odbyła się w całej Europie w poniedziałek 29 kwietnia.
Koalicja Obywatelska ogłosiła listy kandydatów do Parlamentu Europejskiego. A na nich nazwiska kilku ministrów i była prezydent Warszawy. „Listy mamy mocne” – podsumował wiceszef PO Rafał Trzaskowski. Zaś minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podał się od razu do dymisji.
Orlen ma wreszcie nowego prezesa, prokurator smoleński przerywa milczenie, PE przyjmuje pakt migracyjny, mimo sprzeciwu Warszawy, Sejm zajął się ustawą naprawczą KRS, a Barcelona Lewandowskiego zdobyła Paryż.
Nowe restrykcyjne procedury graniczne wywołują protesty organizacji humanitarnych. Natomiast reguła „obowiązkowej solidarności” nie podoba się m.in. Polsce.
Kompromis, jaki wykuto w nocy w sprawie handlu rolnego, wprowadza dodatkowe ograniczenia dla Ukraińców, ale nie podważa zasady niemal pełnej liberalizacji. Jednak już dziś belgijska prezydencja nie zebrała wymaganej większości za nowymi uzgodnieniami. Bruksela szykuje się za to do ceł na import rolny z Rosji.
Ryszard Czarnecki może stracić immunitet i odpowiedzieć za to, że oszukał Parlament Europejski na ponad 203 tys. euro. Po zmianach w prokuraturze nie może już czuć się bezkarny. Śledztwo przyspieszyło, a on znów spieszy się do Brukseli.
Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu europosła Ryszarda Czarneckiego z PiS. Chodzi o tzw. kilometrówki.
Ursula von der Leyen ma w lutym wreszcie ogłosić, że chce zostać szefową Komisji Europejskiej na drugą kadencję. Głośno się robi także wokół polskiego szefa dyplomacji.
Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola „bardzo poważnie” traktuje zarzuty pod adresem Tatjany Ždanoki, łotewskiej eurodeputowanej, która miała pracować dla rosyjskich służb.