Jak przekonać myśliwych, drwali i rolników, że dobrostan lasów, rzek i bagien leży także w ich interesie – objaśnia Mikołaj Dorożała, główny konserwator przyrody, wiceminister klimatu i środowiska.
Należałoby powołać co najmniej kilkanaście parków narodowych i znacznie powiększyć istniejące. Chce tego 80 proc. ankietowanych, politycy ponoć też. Ile więc ich powstanie w najbliższym czasie? W optymistycznym wariancie – jeden.
Rząd PiS kupował od handlarza bronią respiratory, a wojewoda lubuski maseczki od przedsiębiorcy rolnego. Historia tego drugiego to opowieść o tym, jak się rodzą polityczne układy i korupcja.
Bieszczadzki Park Narodowy ma już ponad 50 lat. Popularność wśród turystów coraz mocniej daje mu się we znaki.
Rząd Mateusza Morawieckiego wbrew prawu wykroił 1,35 ha ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego, żeby przekazać je zakonowi oblatów. Rząd Donalda Tuska zapowiada cofnięcie zmian – zgodnie z postulatami ekspertów, przyrodników i społeczników.
Ugrupowania koalicyjne obiecały, że nowy rząd diametralnie zmieni podejście do natury. Globalnie pogrążonej w ciężkim kryzysie, a na polskim odcinku dodatkowo poddanej presji często nieroztropnej eksploatacji.
Bałtyk zasługuje na lepszą politykę, prowadzoną przez wszystkie nadbałtyckie państwa. O Rosji i Białorusi, którą z Bałtykiem łączy Dźwina, można na razie zapomnieć, ale wszyscy inni muszą brać się za ochronę wspólnego akwenu.
Aby ocalić przed zniszczeniem drugi po Puszczy Białowieskiej najcenniejszy las Polski, miłośnicy przyrody biorą się za tworzenie niewidzialnego parku narodowego.
Polacy chcą nowych parków narodowych. Zarówno wyborcy PiS, jak i PO. Dlaczego więc rządowy projekt ustawy parkowej nie wróży rewolucji na tym polu?
Ponad 300 mln mieszkańców Ziemi żyje na terenach o wyjątkowej wartości przyrodniczej. Obawiają się, że ogłaszane obecnie ambitne plany ratowania biosfery doprowadzą do wyrzucenia ich z ziem, na których egzystują od setek, a często tysięcy lat.