Odrzucenie przez Państwową Komisję Wyborczą wszystkich 21 sprawozdań finansowych kandydatów na prezydenta w zeszłorocznych wyborach to dotkliwa porażka sztabów wyborczych, ale i rezultat nie dość precyzyjnej ordynacji. Tak źle dotąd nie było; w poprzednich latach PKW odrzucała po kilka sprawozdań; co prawda przepisy ówczesnej ordynacji były znacznie łagodniejsze. Tym razem polegli wszyscy, także ci najwięksi, dla których w sztabach pracowały setki ludzi.
Od stycznia 1998 r. Państwowa Komisja Wyborcza prowadzi Rejestr korzyści, w którym wysocy urzędnicy państwowi, od wicewojewody do premiera włącznie, zobowiązani są ujawniać rozmaite profity - własne i współmałżonka. Jak dotąd, do tego jawnego rejestru zajrzały zaledwie cztery osoby. O jego istnieniu i związanych z nim obowiązkach coraz częściej niestety zapominają sami urzędnicy. Nie spotyka ich z tego tytułu żadna reprymenda.
W ostatnich wyborach samorządowych pobity został rekord frekwencji wyborczej. Padł niestety też inny rekord - kompromitujący Polskę i sprawność jej instytucji. Na końcowe obwieszczenie Państwowej Komisji Wyborczej trzeba było czekać aż 12 dni.