Konflikt Izraela z Hamasem znów obnażył problemy UE ze wspólną polityką zagraniczną. Ale pokazał też wyraźne przesunięcie sporej części opinii publicznej, a zatem i polityków, w stronę większego „zrozumienia” dla Izraela.
Nie ma znaczenia, kto zaczął tym razem. Nic się nie zmieni, dopóki „Izrael ma pełne prawo do samoobrony” przed własnymi arabskimi obywatelami.
Mój najmłodszy syn widział wojnę cztery razy, a ma tylko osiem lat. Boję się o życie moich dzieci i chciałbym stąd wyjechać – mówi Mohammed Abu Zeid, mieszkaniec Strefy Gazy.
Wybuch największych od siedmiu lat walk między Izraelem a rządzącym w Strefie Gazy Hamasem zaskoczył i postawił w trudnej sytuacji administrację Joego Bidena.
Kiedy słyszę „Cewa Adom”, „Cewa Adom”, czyli kod alertu, mam siedem sekund, żeby wejść do opancerzonego pokoju – mówi Alex Dancyg, mieszkający przy granicy ze Strefą Gazy.
Izraelska tarcza – system obrony przeciwrakietowej – jest coraz doskonalsza, ale miecze Hamasu są coraz tańsze, powszechniejsze i przez to coraz groźniejsze.
Niemal każdy może dziś nagrać to, co dzieje się przed jego oczami. Dlatego trwająca między Strefą Gazy a Izraelem wymiana ognia to także wojna na słowa i obrazy.
W zamieszkach na Wzgórzu Świątynnym ucierpiało setki Palestyńczyków. Wśród rannych są izraelscy policjanci, a nawet niemowlę. Ze Strefy Gazy znów lecą rakiety.
Międzynarodowy Trybunał Karny wszczął śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych na terytoriach palestyńskich zarówno na Palestyńczykach, jak i Izraelczykach. Co to oznacza w praktyce?
Jeśli UE tak bardzo chce niepodległej Palestyny, w ciągu ostatnich 15 lat miała wiele okazji, by pomóc jej się narodzić – uważa Hugh Lovatt, ekspert ds. Bliskiego Wschodu w European Council on Foreign Relations.