Dwa lata temu wprowadzono w Polsce restrykcyjne zakazy dotyczące palenia w miejscach publicznych. Oto jak znani palacze nauczyli się z tym żyć.
Polska stała się tytoniową potęgą Europy. Być może na krótko, bo Bruksela szykuje zamach na nasz tytoń.
Amerykańskie koncerny tytoniowe zaskarżyły do sądu decyzję nakazującą umieszczanie na opakowaniach papierosów drastycznych zdjęć, które mają zniechęcać do palenia. W Polsce takie ostrzeżenia pojawią się w maju przyszłego roku. Czy będą skuteczne?
Nałóg zawsze musi znaleźć jakieś ujście, choćby w kabinie.
Wejście w życie kolejnych zaostrzonych przepisów chroniących obywatela przed sobą samym nie robi na mnie wielkiego wrażenia, bo już to przeżyłam.
Tytoń od dłuższego czasu jest na cenzurowanym. Przez Sejm przetoczyła się debata, gdzie by tu jeszcze zabronić palenia. Skąd się wzięło zło?
Sejm przyjął ustawę „o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych”, znaną szerzej jako ustawą antynikotynową.
W Polsce pali ok. 8–9 mln osób. Ta mniejszość musi brać pod uwagę interesy większości, 30 mln pozostałych obywateli.
Być może już niedługo legalnie kupimy paczkę papierosów, ale ich palenie będzie wykroczeniem.
Na temat raka płuc panuje wstydliwe milczenie. Dominuje strach, że to choroba śmiertelna, i wstyd, że samemu jest się za nią odpowiedzialnym.