A jeśli Mateusz Morawiecki zamarzy o zniszczeniu Nowej Huty, też przecież symbolu budownictwa socjalistycznego? Mógłby to być prezent dla uczczenia jakiejś rocznicy, np. rozpadu Unii Europejskiej, o ile takowy nastąpi.
Ministrowie Gliński, Morawiecki i Kownacki coraz głośniej mówią o potrzebie zburzenia PKiN. Kupa gruzu w centrum Warszawy miałaby być prezentem dla Polaków w setną rocznicę odzyskania niepodległości.
Zniknięcia Pałacu z mapy nikt w Europie by nie zauważył i z pewnością nie mówiono by o naszym sukcesie w dekomunizacji, tylko o naszym bałaganie i marnotrawstwie.
Według świadków zdarzenia mężczyzna protestował w obronie wolności.
Dla Tadeusza Konwickiego był to „pomnik pychy, statua niewolności”. 22 lipca 1955 r. otworzył podwoje warszawski Pałac Kultury i Nauki, reklamowany jako „dar narodów radzieckich dla polskiego narodu”.
Nie udzieliły mi się emocje towarzyszące wczorajszemu przyjęciu przez stołecznych radnych planu zagospodarowania placu Defilad. Obojętny pozostaję zarówno na głosy pełne entuzjazmu, jak i na te nie kryjące oburzenia.
Pałac Kultury i Nauki w Warszawie skończył 50 lat. Radziecki fundator uroczyście oddał go Polakom do użytku 22 lipca 1955 r. Pałac był prezentem nieoczekiwanym, niechcianym i nielubianym, ale – używając języka epoki – słusznym. Miał wiekopomnie świadczyć o przyjaźni polsko-radzieckiej, a rozmach budowy niezbicie udowadniać wyższość socjalizmu nad kapitalizmem.
W okolicach maja czeka nas karnawał polityczny pod hasłem: wstępujemy do Unii. Do Warszawy przyjadą arystokraci władzy, liderzy światowego biznesu i mediów, a Lublin ugości 400 rektorów szkół wyższych z całej Europy. Trwają gorączkowe przygotowania, a ostatni guzik nie jest jeszcze zapięty.