Światowa Organizacja Zdrowia już po raz drugi ogłasza stan zagrożenia zdrowia publicznego z powodu rozprzestrzeniania się wirusa mpox. Uspokajamy – to dla lepszego przeciwdziałania chorobie, również w Europie.
„Uważajcie na to cholerstwo” – ostrzega Krzysztof Stanowski przed kokluszem. Skoro na coraz częstsze choroby zakaźne zapadają celebryci, może uda im się uświadomić wagę szczepień i konsekwencje lekceważenia objawów?
Ospa i półpasiec to choroby wywoływane przez jeden wirus: Varicella zoster. Dlaczego nie zabezpiecza się przed nim uniwersalną szczepionką?
Pacjenci zakażeni małpią ospą będą przymusowo hospitalizowani, a sanepid nałoży kwarantannę na wszystkich, którzy mieli z nimi kontakt. Brzmi znajomo.
Wąglik, ospa, ebola, nosacizna, tularemia, gorączka krwotoczna – to tylko kilka mikroorganizmów, które radzieccy naukowcy próbowali uodpornić na działanie szczepionek, by użyć ich jako broni.
Mówiono, że zarazę przywiózł cyrk, komorę dezynfekcyjną uznano za krematorium, a chorzy próbowali uciekać z izolatki. Epidemia ospy sterroryzowała Wrocław w 1963 r.
Amerykańska Agencja do Spraw Żywności i Leków zaaprobowała tecovirimat (Tpoxx) – lek na ospę. Nie wietrzną, lecz prawdziwą.
Cholera, dżuma, ospa pustoszyły niegdyś całe miasta, a ludzie sięgali po różne sposoby, aby się przed nimi bronić. Aż wynaleźli szczepionkę.
O epidemii czarnej ospy we Wrocławiu z 1963 r. opowiadają ci, którym przyszło walczyć z chorobą – i z absurdami tamtych czasów.