Amerykanie odreagowują traumę kryzysu ekonomicznego i strasznych błędów, jakie popełniali w przeszłości. Z nominowanych do Oscara tytułów wyłania się obraz Ameryki chorej, samotnej, nietolerancyjnej, budzącej się z kacem moralnym ze snu o potędze i nieomylności.
Nie wiadomo, czy w tym roku Ludowe Oskary pójdą w ręce gospodyń i wiejskich grajków. Akademia Filmowa z Hollywood zarzuca organizatorom pasożytowanie na znaku towarowym Oscar.
Nieważne, ile razy upadniesz, ważne, ile razy wstajesz – mówił wzruszony Ben Affleck, odbierając Oscara dla najlepszego filmu – „Operacji Argo”.
To miała być kolejna koronacja władcy Hollywood, przypieczętowana Oscarem odebranym z rąk Pierwszej Damy, tymczasem nieopierzony, 41-letni młokos, parający się reżyserią od zaledwie dekady zgarnął Spielbergowi show sprzed nosa.
12 nominacji dla „Lincolna” Stevena Spielberga to żadna niespodzianka. Po serii mniej udanych realizacji król Hollywoodu nakręcił wreszcie solidne, poważne widowisko historyczne, co nie mogło ujść uwadze lojalnym członkom Akademii.
Rozmowa z Agnieszką Holland nominowaną do Oscara za film „W ciemności”.
Zgodnie z przewidywaniami i notowaniami bukmacherów członkom Akademii najbardziej spodobała się czarno-biała, zrealizowana w konwencji kina niemego, francuska komedia „Artysta” Michela Hazanaviciusa (5 Oscarów, w tym najważniejsze za film, reżyserię i pierwszoplanową rolę męską.
Łzy wyciska nam z oczu mnóstwo emocji, czasem bardzo dalekich od smutku. Jak to się dzieje?
Za nami najważniejsza noc w filmowym świecie - ceremonia wręczenia Oscarów, Nagród Akademii Filmowej. Znamy już wszystkich zwycięzców i wielkich przegranych tegorocznej gali.
Zaskoczenia nie było. Film o królu Jerzym VI i jego logopedzie triumfował podczas 83 gali oscarowej, zdobywając cztery nagrody, w tym tę najważniejszą. Wygrało kino artystyczne, wierzące w inteligencję widza, trochę przy tym zachowawcze.