Dystrybutorzy liczą, że widzowie naprawdę zatęsknili za kinem, bo w najbliższych tygodniach roi się od atrakcyjnych premier. Wiele filmów będzie można oglądać też na pokazach przedpremierowych.
O tym, co wynika z tegorocznych wskazań oscarowych i kształtu samej ceremonii, dyskutujemy w podkaście kulturalnym „Polityki”.
Ceremonia zapowiadała się na niestandardową, przełomową, zaskakującą i na swój sposób przewidywalną. Królem gali został „Nomadland”, poetycki dramat społeczno-psychologiczny.
Film „Nomadland” w reżyserii Chloé Zhao, faworyt tegorocznej stawki, zdobył trzy statuetki. Ale gala w Los Angeles była przede wszystkim manifestem na rzecz czarnoskórych twórców. I nie tylko twórców.
93. ceremonia wręczenia Oscarów nie będzie przypominała dotychczasowych. Ale dla artystów wywodzących się z mniejszości etnicznych i kobiet ma to być rozdanie przełomowe. Co nas jeszcze czeka?
Spora część tytułów walczących o Nagrody Akademii jest dostępna w serwisach streamingowych, podpowiadamy, gdzie szukać. A samo rozdanie Oscarów już 25 kwietnia.
Wśród oscarowych faworytów znalazły się m.in. „Mank”, „Nomadland”, „Minari” oraz „Proces siódemki z Chicago”. Szansę na statuetkę ma także Dariusz Wolski, autor zdjęć do westernu „Nowiny ze świata”.
Mało kto potrafi dziś tak przejmująco opowiadać o wyrzutkach, dowodząc, że w Fabryce Snów wciąż liczą się przede wszystkim historie. Czy wędrująca Chloé Zhao idzie prosto po Oscara?
Wyreżyserowany przez Agnieszkę Holland dramat „Szarlatan” o uzdrowicielu Janie Mikolášku znalazł się w elitarnym gronie piętnastu tytułów walczących o oscarowe nominacje.