Zbiór opowiadań „Gra na wielu bębenkach” w pełni potwierdza to, co po ogłoszeniu „Domu dziennego, domu nocnego” było tylko domysłem: nastąpił wyraźny zwrot w pisarstwie Olgi Tokarczuk – doszło do otwarcia na współczesność, pojawiły się wątki autobiograficzne i autotematyczne, dał o sobie znać konkret socjologiczny.
Olga Tokarczuk sięgnęła po najlepszą polską powieść – „Lalkę” Bolesława Prusa. Odczytała ją na nowo, a swoje spostrzeżenia spisała w eseju „Lalka i perła”, który niebawem ukaże się w Wydawnictwie Literackim. Fragment – poniżej.
Amerykański pisarz Stephen King, autor kilkunastu bestsellerów, wydał książkę, której nie można wziąć do ręki ani przekartkować. „Riding the Bullet” jest to – jak mówi twórca – „historia o duchach w wielkim stylu”. Historię o duchach można czytać tylko na monitorze komputera.
Czuję się zupełnie niewinna, bo przecież nie jest tak, że mówię sobie: o, tego tematu jest najwięcej w prasie, to bardziej ludzi zainteresuje. Nie byłabym w stanie napisać niczego, gdybym głęboko w tym nie tkwiła, nie przeżywała tego, nie uczestniczyła w tym. Być może jestem tylko osobą szczególnie wrażliwą na to, co jest modne i działam jak pudło rezonansowe, wzmacniające to, co ludzi obchodzi w danej chwili.
Nowa powieść Olgi Tokarczuk „Dom dzienny, dom nocny” jest najbardziej oczekiwaną nowością wydawniczą tej jesieni, a może nawet roku. Można było się spodziewać, że po ogromnym sukcesie „Prawieku i innych czasów” pisarka da swoim czytelnikom kolejne dzieło napisane w podobnej poetyce. Tymczasem zamiast klarownej i przejrzystej formalnie powieści otrzymujemy rzecz trudną i eksperymentatorską.