Miałam wejściówkę na obrady Okrągłego Stołu. Zachowałam ją zresztą do dzisiaj. Do Pałacu przychodziłam prawie codziennie. To były szalone tygodnie, pełne napięcia, oczekiwania, nadziei. Za chwilę miał się zmienić świat, to się czuło w powietrzu.
25 lat temu prof. Janusz Reykowski wyrokował, czym poskutkują obrady Okrągłego Stołu, punktował zagrożenia, podkreślał potrzebę reform. Prof. Reykowski, wówczas członek Biura Politycznego KC PZPR, udzielił wywiadu Marianowi Turskiemu.
Kto obok kogo usiądzie, jakie media dopuścić, skąd wziąć kucharzy i kelnerów? Czy delegaci mają się zwalniać z pracy, żeby dotrzeć do Warszawy? O kulisach obrad Okrągłego Stołu pisała w 1989 r. Anna Małatowska.
Właśnie mija 25 lat od rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu, które uważa się – słusznie – za początek początku Trzeciej RP. A ci, którzy jej nie lubią, od dawna próbują ten mebel przewrócić.
Czy obchodzona w 2014 r. 25 rocznica powstania III RP ma wreszcie szansę stać się dla Polaków Wielkim Świętem Niepodległości?
Rozliczenie PRL od lat postuluje prawica. Teraz do rozrachunków dołącza najmłodsze pokolenie. Stosuje proste moralne kryteria: jak można było nie ukarać oczywistych zbrodni?
Napisany pod koniec maja 1989 r. artykuł Timothy’ego Gartona Asha kończył się następująco: „Polska dzisiaj jawi mi się jak człowiek, który skoczył na głęboką wodę. Na samym końcu jeziora – za pięć? dziesięć? dwadzieścia lat? – są złociste plaże oznakowane: »demokracja parlamentarna«, »wolny rynek« i po prostu »Europa«. Czy dopłynie? Trzymamy kciuki”.
Przeznaczona na siedzibę sztabu Warszawskiego Komitetu Obywatelskiego kawiarnia przy placu Konstytucji pasowała do pierwszych dni kampanii wyborczej: pusta, zaniedbana i nieustawna. Ale to ona wkrótce stała się symbolem odnowienia ducha solidarności w obliczu wyborów wynegocjowanych przy Okrągłym Stole.
Dekada, która się kończy, zmieniła w Polsce prawie wszystko. Od stopy życiowej i podziału bogactwa, przez stosunki rodzinne po nasze postawy ideowe i poglądy polityczne. Nawet ci sami nie są dziś tacy sami.