Pilot bez ważnych uprawnień wykonał lot z głową państwa, jakby zdawał egzamin na prawo jazdy. Katastrofa pod Smoleńskiem niczego nas nie nauczyła?
W Iranie samolot zatrzymał się niedawno na ruchliwej ulicy. Przypominamy podobne groźne incydenty lądowania na siłę lub z pominięciem ważnych procedur.
Jeden z portali poinformował „o serii awarii po wznowieniu lotów” na MiG-29. Najważniejsze doniesienie brzmi: od myśliwca oderwał się spadochron. Dziennikarze potrafią człowieka rozweselić.
Zgodnie z podejrzeniami doszło do zestrzelenia ukraińskiego boeinga, który wystartował z Teheranu 9 stycznia. Iran przyznał to już oficjalnie. Czy ktoś coś z tego rozumie?
Jest w przypadku tej katastrofy kilka zastanawiających kwestii. Po pierwsze, samolot był całkiem nowy i przeszedł przegląd techniczny zaledwie dwa dni wcześniej.
Po ponad dziewięciu miesiącach od ostatniego wypadku MiG-29 podjęto w końcu trudną decyzję: wznawiamy na nich loty. MiG-29 będą musiały wrócić do latania, bo z F-16 zaczęło być nie najlepiej.
Polska chce podobno kupić amerykańskie rakiety przeciwradiolokacyjne. Byłaby to dobra wiadomość, bo dzięki nim można uciszyć najgroźniejsze systemy przeciwlotnicze.
15 lipca 2019 r. PLL LOT wręczył kpt. Tadeuszowi Wronie wypowiedzenie umowy o pracę. Oficjalny powód: skończył 65 lat. Nieoficjalnie chodzi jednak o to, że opowiadał się po stronie strajkujących i wspierał ich działania. Stał się więc niewygodny.
Słynny oceanograf odnalazł niegdyś wraki Titanica i Bismarcka. Teraz chce odszukać wrak samolotu, którym leciała Amelia Earhart, znana amerykańska pilotka, zaginiona w 1937 r. w tajemniczych okolicznościach.
Po co tworzyć nowe uregulowania, gdy wystarczy się trzymać istniejących przepisów? Wystarczy do nich zajrzeć. Co uczyniliśmy.