Z rewelacji podkomisji smoleńskiej wynika, że nasz Tu-154M był dosłownie naszpikowany materiałami wybuchowymi. Wybuchy oderwały skrzydło, rozerwały kadłub i Bóg wie, co jeszcze. Jeśli tak, to wyjaśnijcie, proszę, jeszcze jedno – jak oni to zrobili?
Ostatnie problemy z podwoziem, jakie miał lądujący Bombardier Dash-8, nie należą do rzadkości.
Pilot się nie katapultował – to już wiadomo. Ale dlaczego szukano go tak długo? Dlaczego nie włączył radiostacji ratowniczej? Dlaczego nie szukał go śmigłowiec ratowniczy?