Mamy rewolucyjną nowelizację kodeksu rodzinnego: rozwodzący się rodzice muszą dogadać się w sprawie opieki nad dzieckiem. Przełamuje to schemat dominujący w orzecznictwie: dziecko przy matce, tata – na weekendy. Ta najważniejsza zmiana mentalno-prawna ostatnich lat weszła w życie tylnymi drzwiami i po cichu.
Jak się nie bać tego, że na świat ma przyjść dziecko
Jak się nie bać tego, że na świat ma przyjść dziecko
Ojcom zaczyna zależeć na jakości ojcostwa. Już wiedzą, że karmić, kształcić i raczej nie bić – to za mało. W Warszawie powstała Koalicja Tatów powołana przez Fundację Komunikacji Społecznej. Należą do niej mężczyźni znani i nieznani. Wspierają się i wymieniają doświadczenia.
Jaki jest tata po sześćdziesiątce? Jak to jest być jakby wnukiem własnego ojca?
Współcześni dziadkowie mają za sobą ciężkie doświadczenie: konflikt pokoleń. Ale lata 60., kiedy ich dorastający synowie wykrzyczeli im w twarz, że są konformistyczni i paskudnie starzy, raczej się nie powtórzą. Ci wtedy zbuntowani – teraz w roli ojców – z dziećmi nie walczą. Co nie znaczy, że jest to dobre ojcostwo.
Coraz częściej starsi mężczyźni stają się młodymi ojcami. Do tej pory panowało przekonanie, że znaczący wpływ na zdrowie potomstwa ma wiek matki. Tymczasem badania ujawniły, że późne ojcostwo także zwiększa ryzyko wystąpienia u dzieci wielu chorób, m.in. schizofrenii.