Najsłynniejszemu pojazdowi do badania głębin oceanicznych właśnie stuknęła sześćdziesiątka. Ale nie wybiera się na emeryturę. Czy jednak czas załogowych wypraw nie przemija?
Podziemna i podwodna biosfera może się okazać bujniejsza, niż przypuszczaliśmy. Czas porzucić antropocentryczne myślenie i sięgnąć do korzeni życia.
Dotychczasowe starania, aby uczynić transport morski mniej uciążliwym dla klimatu, doprowadziły do jeszcze szybszego podgrzania mórz i oceanów. Trzeba wykorzystać inne pomysły. Na szczęście jest ich kilka.
Poziom mórz idzie w górę. Poziom gruntu – w dół. Setki milionów mieszkańców wybrzeży wkrótce staną przed wyborem: wycofać się w głąb lądu czy zabarykadować na brzegu.
Kto z powojennej generacji nie śpiewał tego wyznania podszytego obawą, że może jednak trzeba będzie na dnie lec? Tamto morze właśnie się kończy.
Żebropławy wywracają wizję początków wszystkich zwierząt, w tym ludzi. Ta mało znana grupa morskich stworzeń każe też zrewidować wiedzę o ewolucji układu nerwowego.
Nie ma rekinów celowo atakujących ludzi. Pomyłki jednak się zdarzają – mówi Melissa Cristina Marquez, badaczka i popularyzatorka wiedzy o rekinach.
Cała planeta się ociepla, jej lądy i morza. Na pewno cała? Jest jeden intrygujący wyjątek, który może być symptomem poważnych globalnych zmian.
Rozkręca się rywalizacja pomiędzy naukowcami i państwami o to, kto zbierze najwięcej informacji o oceanicznych głębinach. Za dekadę lub dwie ta wiedza może okazać się newralgiczna i bezcenna.
Prof. Jan Marcin Węsławski o tym, co się dzieje w oceanie, i czy da się, kiedy będzie trzeba, do niego ewakuować.