Przed tygodniem warszawski Sąd Okręgowy, orzekając w I instancji, skazał Jana G. za zabicie dwóch ludzi i ranienie trzeciego na 7 lat pozbawienia wolności. Dlaczego tak niski wyrok usatysfakcjonował rodziny ofiar, a oburzył surowością stróżów prawa? Bowiem Jan G. to policjant, który strzelał w obronie koniecznej, ale przekroczył jej granice. W jego sprawie wypowie się zapewne Sąd Najwyższy.
Część prasy wpadła w zachwyt, a publiczność na sali rozpraw biła brawo, gdy sąd w Łodzi odstąpił od wymierzenia kary mężczyźnie, który broniąc się, śmiertelnie ugodził przestępcę. Nowy kodeks karny łagodzi skutki przekroczenia granicy obrony koniecznej, lecz wcale nie określa, gdzie ona przebiega. Ustalenie definicji będzie wymagało dalszych ofiar.