Przez półtora roku funkcjonowania krematoriów i komór gazowych w Auschwitz uśmiercono ponad milion osób. Masowa zagłada wymagała szczegółowego planu. Fabryki zagłady miały swoich majstrów i architektów śmierci.
Brytyjski dokumentalista Laurence Rees przygotowując film o Auschwitz zebrał dziesiątki relacji ludzi, którzy przeżyli obóz. Wykorzystał je także w książce, której polskie wydanie ukaże się wkrótce. Przedstawiamy wstrząsający fragment o oświęcimskich lekarzach.
Prezydent Oświęcimia podważa przepisy ustanawiające strefę ochronną wokół obozu Auschwitz. Tłumaczy, że walczy o dobro miasta, ale przy okazji chyba dba o rodzinne interesy, które próbuje rozwijać tuż przy obozowych drutach.
Z militarnego punktu widzenia powstańcy warszawscy zamiast 5 sierpnia 1944 r. Gęsiówkę atakować, mogli ją obejść. Podjęli jednak inną decyzję. Dlaczego?
Treblinka żyła śmiercią od 23 lipca 1941 r., kiedy przybył do niej pierwszy transport Żydów z warszawskiego Umschlagplatzu, wysłanych do gazu tego samego dnia. Ostatni pociąg z warszawskiego getta przyjechał 21 września 1942 r., a ostatni transport żydowskich ofiar z getta w Białymstoku 18 sierpnia 1943 r. Pomiędzy tymi datami zamordowano tu i spalono co najmniej 870 tys. istot ludzkich.
„Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w 57 rocznicę zakończenia zbrodniczej działalności obozu koncentracyjnego KL Warschau pragnie oddać hołd tysiącom mieszkańców Warszawy, którzy w wyniku okupacyjnych działań Niemiec hitlerowskich ponieśli męczeńską śmierć” – głosi początek uchwały Sejmu z 27 lipca. O tym obozie napisano do tej pory wiele prawd i nieprawd.
Pomysł założenia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu powstał pod koniec 1939 r. we Wrocławiu. Zaproponował go inspektor tamtejszej policji bezpieczeństwa Arpad Wigand, uzasadniając miejsce lokalizacji obozu wzrastającym ruchem oporu na Śląsku i w Generalnej Guberni. Przewrotny los sprawił, że właśnie we Wrocławiu zamieszkał po wojnie pierwszy polski więzień Oświęcimia – Stanisław Ryniak. Tam zmuszany był przez kilka lat do budowania obozowych obiektów. Tutaj, po wyzwoleniu, skończył architekturę i odbudowywał Wrocław.
„Nauka pchnięcia nożem”, „rzuty nożem do celu”, „nauka wejścia do budynku”, „obezwładnienie strażnika”, „wzięcie jeńca, zakładnika”. To program pewnego obozu dla dzieci.
Od czasu do czasu pojawiają się stwierdzenia, że komory gazowe w KL Auschwitz i innych nazistowskich obozach śmierci nie istniały. Nawet w Polsce, gdzie najwięcej było ofiar i świadków hitlerowskich zbrodni. Trzeba więc przypominać fakty.