Nurkowie rekordziści wiedzą, że nie dorównają delfinom, ale wciąż próbują znaleźć granicę ludzkich możliwości schodzenia w głąb wód bez aparatury, na jednym wdechu. Doszli już do 162 m.
Pięć metrów pod powierzchnią wody wszystko jest inne. To że nie muszę uciekać w górę, by złapać oddech, dociera do mnie bardzo powoli. Różne myśli kłębią się w głowie. W nieprawdopodobnej ciszy podwodnego świata myśl staje się słyszalna, gromka, wyrazista, materialna niemal. A świat ten nie jest błękitny, jak na rafach koralowych, raczej brązowy.