Nowotwór złośliwy staje się jedną z wielu chorób przewlekłych, a onkologów klinicznych wciąż jest w Polsce dramatycznie mało. To trzeba – i można – zmienić.
Czy w imię ratowania życia trzeba poświęcić przyszłe rodzicielstwo? Tak wysoką cenę płacą młodzi pacjenci po terapiach onkologicznych, ale wcale nie musi tak być.
Strach przed nowotworami pcha nas do bardzo niebezpiecznych działań i wykonywania zbędnych badań – mówi David Ropeik, dziennikarz naukowy, autor książki o kancerofobii.
Niewidoczne gołym okiem urządzenia niszczące komórki nowotworu? W dyskusjach o nanotechnologii fikcja dominuje nad nauką. To się jednak powoli zmienia.
Badań genetycznych potrzebują chorzy onkologicznie (25–30 proc. populacji), chorzy na choroby rzadkie (6–8 proc., z czego dwie trzecie to dzieci) oraz pary z problemami prokreacji. Tymczasem w tej dziedzinie w Polsce panuje chaos.
W Polsce obecnie 1 mln 117 tys. osób mierzy się z rakiem. Im większa jego obecność wokół nas, tym bardziej nasila się pytanie, jak rozmawiać z TAKIM człowiekiem. Ponura aura spowijająca tę akurat chorobę nie ustępuje.
Światowy Dzień Walki z Rakiem Nerki jest nie po to, by epatować liczbą 5 tys. osób, które co roku otrzymują takie rozpoznanie. To wskazówka dla milionów innych, aby nie stronili od badań kontrolnych. W tym wypadku na wagę życia.
Czy już wkrótce będzie można przyjąć zastrzyki zapobiegające chorobom niezakaźnym – nowotworom, udarowi lub miażdżycy? Prace nad nimi trwają.
Jako dzieci przeżyli chorobę nowotworową. Dziś prowadzą normalne, aktywne życie i pokazują innym chorym, że to możliwe. W Europie jest ponad pół miliona ozdrowieńców.
Tysiące kobiet umiera na raka szyjki macicy, a można temu zapobiec. Są szczepienia, są badania molekularne lepsze niż cytologia. To znaczy: mogłyby być.