W tegorocznej edycji plebiscytu PWN wygrało słówko „rel”. Nie takie nowe, ale bardzo popularne. Drugie miejsce zajęło słówko „sigma”, podium zamyka „oporowo”.
Teraz mówi się „dla fabuły” o tym, co w nasze życie wnosi jakiś ruch, pikanterię, o czymś spontanicznym.
Ciekawe, że jeszcze niedawno „kleić” było synonimem czajenia, kminienia i kumania, oznaczało w młodej polszczyźnie tyle, co „rozumieć”.
Słowo „dowieźć” może być kalką znaczeniową angielskiego deliver, którym Anglosasi opisują m.in. spełnianie obietnic.
Dużo czerni, ciuchy nie pierwszej świeżości, trochę jak z lumpeksu, tyle że od uznanych projektantów. To estetyka, o której mówi się dziś „opium”.
Ciekawym pomysłem jest, by znak pisarski „slash” lub „slesz” wprowadzać do polszczyzny mówionej.
Jagodnoś kojarzy się z dobrymi emocjami, ze wzruszeniem, z godnością.
Kojarzące się z historycznym regionem Chin słowo „mandżur” to synonim XVIII-wiecznych „manatków” (pochodzenia włoskiego).
Efekt uboczny to swoiste wyrównywanie szans.
Ryjec może być obelgą czy obciążeniem, ale niekoniecznie nim jest.