Strach popycha ludzi w ramiona obłędu. Nie znaczy to, że są już obłąkani. Gdy rozpada się świat, szuka się koła ratunkowego. Choćby w przepowiedniach sprzed wieków pióra Nostradama. Ale po ataku na Amerykę nie próżnują też głosiciele spiskowej teorii dziejów. Ci są groźniejsi.
Koniec świata nastąpi 12 lipca o godzinie 9.41 - na tę datę wskazuje przepowiednia słynnego Nostradamusa, jasnowidza z XVI-wiecznej Francji. Sam mistrz wymienia lipiec 1999 r., ale fachowcy od przepowiedni, po żmudnych obliczeniach numerologicznych, ustalili bardziej precyzyjną datę. Niektórzy badacze Nostradamusa podają także - jako termin przypuszczalnego końca świata - 19 i 23 lipca 1999 r. oraz różne pory dnia. Niemal każda epoka i każda kultura rodziła własne wizje gigantycznego kataklizmu, który pochłonie wszystko, co istnieje. Feralną datę odsuwano w mało konkretną odległą przyszłość, ale zadziwiająco wiele czarnych wizji wskazuje na okolice magicznego 2000 r.