Fiat 126p. Należał do mojego taty. Zgubiłem w nim mojego pierwszego ludzika Lego, którego wyhandlowałem od kolegi z klasy.
Wiadomości o śmierci kasety magnetofonowej okazały się przesadzone. Jej historia daje też nadzieję innym mediom, że nic tak nie odświeża wizerunku jak spektakularny zgon.
Przez ostatnią dekadę świat kultury zajmował się wspominaniem lat 80. Teraz nieuchronnie zapanuje nostalgiczna moda na lata 90. Nie warto się przed nią bronić, bo jest dobra dla zdrowia.
Zadawały szyku, cieszyły oczy i uszy lub po prostu ułatwiały kontakt z obrazem i muzyką. Oto przegląd kulturalnej materii ostatniego półwiecza, która w nowych czasach zdobywa nowych zwolenników.
Ile warte są wspomnienia? Sprzedaż pamiątek rodzinnych czy gromadzonych przez lata kolekcji jest dla wielu jedyną szansą, by przeżyć kolejny dzień lub pomóc go przeżyć innym. To, co jest im drogie, niemal święte, codzienność obraca w towar podlegający bezlitosnym prawom rynku. – Ludzie żegnają się z przedmiotami już w domu. Nieczęsto mówią o powodach swych decyzji – tłumaczy pan Adam, antykwariusz z warszawskiego Starego Miasta. Jak mówi, galeria nie jest konfesjonałem, ale obowiązuje go coś w rodzaju tajemnicy spowiedzi: – Trzeba być cicho nad ludzkim bólem.
Fala fascynacji tożsamością lokalną, odkrywaną przez pisarzy, historyków, artystów czy po prostu amatorów-pasjonatów, tropiących ducha miejsca czy szukających korzeni, która prawdziwie wezbrała w Polsce lat dziewięćdziesiątych, zostawiła wyraźne ślady w polskiej kulturze.