Kaukaz od wieków jest w geopolitycznej strefie zgniotu – imperia często się tam zderzały, więc polityka jest jak jazda na rowerze, trzeba cały czas pedałować, by nie stanąć i nie upaść.
To porozumienie wygląda jak zaproszenie do kolejnych kłopotów. Pierwsze spadają na Armenię, która zderzyła się ze ścianą rzeczywistości.
I jak zareaguje Kreml na przejęcie władzy przez opozycyjnego premiera?