Na budowie domu, kupnie mieszkania albo ziemi można dobrze zarobić. Ale i stracić. Na usunięcie wad w nowym domu trzeba czasem czekać latami. W ograniczaniu ryzyka i w dochodzeniu swego pomagają doradcy rynku nieruchomości – fachowcy, którzy pojawili się niedawno.
Dariusz Rosati i Piotr Nurowski wraz z kilkoma kolegami postanowili wybudować pole golfowe w Konstancinie. Oraz rezydencje. W tym celu nabywają od warszawskiej SGGW 126 ha gruntu płacąc 3 dol. za metr. Ceny działek w mieście są nawet 20 razy wyższe.
Marta Eggerth, wdowa po nieżyjącym od 39 lat Janie Kiepurze, walczy o odzyskanie wybudowanego przez artystę w 1933 r. hotelu w Krynicy Zdroju. Budzący duże emocje spór zbliża się do końca.
Pośredników są tysiące. Sprzedawanych nieruchomości niewiele więcej. Agencje ostro walczą o klientów, którym nie zawsze wychodzi to na zdrowie. Nie dajmy się upolować byle komu.
Na rynku nieruchomości znów ożywienie. Mieszkania nowe idą jak woda. Jeśli ktoś ma zamiar kupić własne M, powinien zrobić to szybko. Zdaniem ekspertów, ceny mieszkań (choć nie wszędzie) będą rosły. Warto też rozważyć, czy nie zainwestować w budowę domu.
Po wejściu do Unii ziemia miała drożeć. I tak rzeczywiście się dzieje. Za 10 lat grunty orne będą co najmniej trzy razy droższe niż dzisiaj. Z kolei ceny działek budowlanych rosną wolniej. Powód jest oczywisty: już teraz są wściekle wysokie.
W Warszawie obcokrajowcy kupują apartamenty, w pobliskich miastach – tereny pod hipermarkety. Apetyt na grunty rolne muszą na razie ograniczyć. Z kolei agencje nieruchomości przygotowują oferty dla Polaków, których stać na inwestowanie w UE.
Zabużanie, liczne ofiary powojennej nacjonalizacji, inni pokrzywdzeni bezprawnymi działaniami władz PRL – kolejka zgłaszających roszczenia wobec Skarbu Państwa rośnie. Obroną Skarbu ma się zająć Prokuratoria Generalna. Marek Belka, z dawnego przeciwnika, dziś stał się entuzjastą tej instytucji.
W połowie lipca tysiące lokatorów prywatnych kamienic straci prawo do zajmowanych mieszkań. Upływa im właśnie trzyletni okres wypowiedzenia. Wyprowadza się jednak niewielu.
W budownictwie ożywienie. Inwestorzy, ze strachu przed podwyżką VAT, zgromadzili materiały, które muszą wykorzystać. Deweloperzy i spółdzielnie mają chętnych na mieszkania, które zostaną oddane za rok, dwa. Ale gdzie budować?