Byłem przekonany, że marsz prezydencki zostanie zasłonięty przez prawicowy Marsz Niepodległości. Tak się jednak nie stało, nie tylko dlatego że odbyły się one w innych godzinach.
Niedzielne obchody rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 r. będą okazją do zamanifestowania nawet nie swojego patriotyzmu, choć wielu wypadkach oczywiście też, ale do złożenia ofert politycznej na dzisiaj, a przede wszystkim na jutro.
Święto Niepodległości, kiedyś dość senne i mało kogo emocjonujące, od niedawna wyraźnie ożyło. Ale tylko dlatego, że zostało włączone do podręcznego zestawu wojny polsko-polskiej.
Wydarzenia w Europie towarzyszące odrodzeniu państwa polskiego w listopadzie 1918 r. potoczyły się w kierunku niezwykle korzystnym dla Polaków. Niewiele jednak brakowało, a rodzimi politycy zaprzepaściliby ten optymistyczny scenariusz.
Jak widzieli nas wrogowie, jakich mieliśmy prawdziwych przyjaciół politycznych? Jak Polacy pojmowali znaczenie niepodległości Polski dla Europy, a jak w różnych czasach widziały to rządy i opinia państw europejskich?
W XX stuleciu Polska dwukrotnie odzyskiwała niepodległość i w obu wypadkach dokładna data budzi spory.
Dla Polaków to był patriotyczny zryw, dla Litwinów polski bunt, przejaw odwiecznej dominacji większego sąsiada. Powstanie sejneńskie, mało znany epizod z naszej historii, po 90 latach wciąż dzieli Polaków i Litwinów.
Tworząc od listopada 1918 r. polską armię, Józef Piłsudski przywiązywał wielką wagę do zbudowania służb specjalnych, zdając sobie sprawę, że jego wiedza na ten temat jest minimalna.
Bitwa Warszawska w wojnie 1920 r. to był pierwszy od czasów wiktorii wiedeńskiej polski sukces militarny, nic więc dziwnego, że natychmiast zrodził zacięte spory o ojcostwo. Trwające do dziś.
W chwili wybuchu Wielkiej Wojny w 1914 r. Polska od blisko 120 lat nie istniała. Polacy żyli na ziemiach włączonych w wyniku zaborów do trzech ościennych monarchii.