Wyniki drugiej tury wyborów parlamentarnych we Francji potwierdziły tendencje sprzed tygodnia, lecz dały pełnej satysfakcji Nicolasowi Sarkozy'emu. Prawica prezydencka (Unia na Rzecz Ruchu Ludowego i nowo utworzona partia centroprawicowa Nowe Centrum) odniosły umiarkowane zwycięstwo - 330-345 miejsc w parlamencie na 577, podczas gdy Sarkozy liczył na 400. Nowy prezydent cieszy się jednak absolutną większością parlamentarną.
W długiej karawanie europejskich polityków, jaka przeciąga przez Warszawę pojawił się nowy prezydent Francji, Nicolas Sarkozy.
Szybka wizyta prezydenta Francji w Polsce to próba ratowania nie tyle Unii co Polski.
Wczorajsze wyniki przesądzają, że przewaga prawicy będzie znacząca. To paradoksalnie stawia Sarkozy'ego przed ścianą.
Francuzi wybierając prezydenta wyczuleni są na prezencję i dostojeństwo: de Gaulle i Chirac to postaci prawie dwumetrowe. Tradycja jednak pamięta także inny typ: petit nerveux, czyli niewielki, a ruchliwy. Nowy francuski prezydent Nicolas Sarkozy taki właśnie jest. Kipi pomysłami i energią jak dawniej generał Bonaparte.
Sarkozy'ego i Kaczyńskiego łączy wiele, ale jeszcze więcej dzieli.
Premier Węgier Ferenc Gyurcsany oraz lider prawicowej opozycji Viktor Orban natychmiast po wyborze Nicolasa Sarkozy’ego na prezydenta Francji przesłali mu depesze gratulacyjne, a we wsi Alattyan wciągnięto na maszt francuską flagę. Bo tu posiadała majątek rodzina Sarkozych.
Taktyka Nicolasa Sarkozy'ego wydaje się równie prosta, co skuteczna. Wygrał dzięki politycznej wyrazistości, a teraz stosuje metody zapowiadane przez jego byłych przeciwników.
Nad Sekwaną rodzinny kryzys. W małżeńskich kłopotach Nicolasa Sarkozy'ego i Ségolène Royal Francuzi upatrują koniec pewnej epoki.
Prezydentem Francji został Nicolas Sarkozy, z hasłami surowszego prawa i lepszego porządku, sprawniejszego rządu. Prawicowa Francja triumfuje, lewica boi się rządów autorytarnych.