Rozmowa z Anną Kasprzycką, mediatorką szkolną i trenerką, o tym, dlaczego nauczyciele i rodzice się nie lubią, i co z tego wynika dla dzieci.
Zwłaszcza nauczycielom trudno uwierzyć w czyste intencje stojące za zamiarem dalszych „reform”. Z dotychczasowych nic dobrego dla środowiska nie wynikło.
W wielu szkołach przyjęło się, że studniówka składa się z dwóch imprez. Pierwsza to bal oficjalny, który trwa od poloneza do przedstawienia parodiującego zachowania nauczycieli, czyli zwykle do północy.
Z biciem serca reaguję na pomysły ograniczenia prac domowych, zadawania ich z sensem albo wręcz niezadawania wcale.
Już z chwilą startu akcji przewidywano, że wytrwać w strajku włoskim może być trudniej niż w czasie protestu nauczycieli wiosną 2019 r.
Uczniowie nie potrzebują przedmiotów – choćby najwspanialszych, jak edukacja klimatyczna czy edukacja cyfrowa – z których nauczyciele organizowaliby sprawdziany, zadawali prace domowe i robili kartkówki.
Wrogiem numer jeden są licea akademickie. W Polsce Uniwersyteckie LO z Torunia, a w Łodzi – Publiczne LO Politechniki Łódzkiej. O wymianie doświadczeń między najlepszymi szkołami nie może być mowy.
Przedstawiciele grupy „Ja nauczyciel′ka” brali udział w wiosennych pracach tzw. kwadratowego stołu dla oświaty, a dziś chcą dążyć do realizacji 21 postulatów. Między innymi do uszczuplenia podstawy programowej.
Dyrektor szkoły pracuje z pistoletem przyłożonym do skroni. Prędzej czy później broń wypala i dyrektor pada martwy. Przychodzi nowy szef, przystawia sobie pistolet do skroni i bierze się do roboty. Ciekawe, jak długo wytrzyma?
Rzecznik Praw Obywatelskich wraz z organizacjami pozarządowymi przygotował poradnik dla szkół o tym, jak podejść do tematu. Ma to być mikołajkowy prezent dla uczniów, a także dla nauczycieli.