W PiS już chyba czują: winter is coming. Reportaż Marcina Piątka z liczącego coraz większe straty Podhala od środy w kioskach w „Polityce” i we wtorek wieczorem na Polityka.pl.
To zimowi turyści roznieśli koronawirusa po kontynencie, więc operatorzy stoków robią wszystko, by tym razem przygotować się lepiej. Ich plany mogą jednak pokrzyżować politycy.
Nawet rządowe decyzje dotyczące sezonu narciarskiego – zmieniane z dnia na dzień o 180 stopni, niejasno przedstawiane i uzasadniane – pokazują, że ekipa PiS nie ma żadnego planu w kwestii zapobiegania dalszemu rozprzestrzenianiu się covid-19. Na dodatek na jej posunięcia wpływa polityka i brak odwagi.
Odwoływane zawody, kalendarz startów wywrócony do góry nogami, wydatki na treningi na lodowcach, imprezy rozgrywane w deszczu i silnym wietrze. Ocieplenie klimatu nie oszczędza sportowców.
Brytyjski „The Guardian” ogłosił właśnie w korespondencji z Włoch, że powstaje tam pierwszy „wolny od plastiku” kurort narciarski w Europie. Czy to będzie trend?
W gruzińskim kurorcie narciarskim Gudauri kilka osób zostało rannych po niecodziennej awarii wyciągu krzesełkowego.
Nie jest łatwo otrząsnąć się po wczasach w zimowej stolicy Polski...
Turystyka zimowa w Szwajcarii rozpoczęła się w 1864 roku w St. Moritz. To tam swój pierwszy hotel założył pionier tego biznesu – Johannes Badrutt. Przez ponad 150 lat Szwajcarzy doskonalili infrastrukturę narciarską, organizując zaplecze hotelowe oraz rozbudowując ofertę zimowych atrakcji. Dlatego na pytanie, gdzie najlepiej na narty, odpowiedź nasuwa się sama: do Szwajcarii.
Dziś Szwajcaria to najdłuższe na świecie i najbardziej urozmaicone zjazdy narciarskie, 48 górskich szczytów o wysokości ponad 4000 m oraz gwarancja śniegu. Potwierdzona doświadczeniem 150 lat!
Przypomnijmy sobie, jakie były początki narciarskiego szaleństwa w Szwajcarii, oglądając unikalne zdjęcia z ośnieżonych stoków, które ponad 100 lat temu zdobywali pierwsi turyści.
Materiał powstał we współpracy z www.mojaszwajcaria.pl
#INLOVEWITHSWITZERLAND
Mimo niedostatku śniegu rodacy masowo ruszyli na stoki. Opcja alpejska znów ściera się z rodzimą. Utrwala się podział: rekreacyjni w kraju, ambitniejsi w Alpach.
Majesty, narty z Gdyni, wywalczyły sobie pozycję na międzynarodowym, zdominowanym przez wielkie koncerny rynku. Mają już przyczółek do ofensywy. Następny kierunek: Polska.