Antyfaszystki odcinają się od zarzutów, że rejestrując swój marsz, idą na zwarcie z nacjonalistami. Zmieniły nazwę wydarzenia z „Niepodległa dla wszystkich” na „Niepodległa dla wszystkich. 11 listopada bez zadymy”.
Antyfaszystowska grupa Kobiet z Mostu 11 listopada przejdzie trasą zajmowaną przez lata przez stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie jest prawomocny. Nie ma dalszej drogi odwoławczej.
Jak donoszą Wirtualna Polska i „Gazeta Wyborcza”, Roty Marszu Niepodległości mają otrzymać 4 mln zł z rządowego Funduszu Patriotycznego. Tymczasem Robert Bąkiewicz już zapowiada tegoroczny marsz 11 listopada.
Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, komentując bulwersujący wybryk, sugerował, że PiS nie ma nic wspólnego z tą sprawą. A sprawa ma twarz uczestniczki powstania warszawskiego Wandy Traczyk-Stawskiej.
W czasie kontrmanifestacji Robert Bąkiewicz nawoływał do narodowej jedności i zakończenia ideologicznego sporu dzielącego Polaków. A jednocześnie zwolenników Donalda Tuska nazywał Volksdeutschami. Dzięki państwowej kasie było go bardzo dobrze słychać.
Marsz Powstania Warszawskiego, choć spokojniejszy od ubiegłorocznego, nie obył się bez napięć. Obok haseł upamiętniających ofiary sprzed 77 lat tłum krzyczał o „wieszaniu komunistów”, a organizatorzy – o „wyrzucaniu na zbity pysk pogrobowców Magdalenki”.
Najważniejsze organizacje polskiej skrajnej prawicy, w tym powstała w ubiegłym roku Straż Narodowa, przygotowują już po raz dziesiąty Marsz Powstania Warszawskiego. Choć otrzymali pokaźne dotacje od rządu, pieniądze na demonstrację zbierają w internecie.
Od pewnego czasu rocznica zbrodni w Jedwabnem ściąga różnej maści ekstremistów jak muchy do miodu. W tym roku zjawili się wyjątkowo tłumnie i na pewno nie po to, by pochylić głowy nad grobami ofiar. Przeciwnie.
Dotacje przyznane przez rządowy Fundusz Patriotyczny to opowieść o tym, jak za pieniądze podatników formować nowego, narodowo-katolickiego patriotę, czasem w brunatnej koszuli. Sprawa nie może przejść bez echa. Wymaga sprzeciwu.
Właśnie do Sądu Okręgowego w Katowicach trafił subsydiarny akt oskarżenia przeciwko tzw. patriotycznej młodzieży, która swego czasu powiesiła na symbolicznych szubienicach portrety europarlamentarzystów z PO. Coś się w sprawie ruszy?