Rosja nie dokonała generacyjnego przełomu w żadnym kluczowym typie uzbrojenia i w Ukrainie widać tego efekty. W wyniku zachodnich sankcji będzie jej jeszcze trudniej wyjść z zacofania.
Polska nie chce się sama narażać, Ameryka odmówiła wzięcia odpowiedzialności. Sytuacja wokół przekazania samolotów bojowych Ukrainie jest patowa, a publiczna wymiana zdań zaczyna budzić niesmak.
Rok temu MON podpisał kontrakt, o którym mówi tak mało, że można śmiało nazwać go wielką zagadką. A chodzi o „epokowy i przełomowy” zakup 32 samolotów F-35.
Świat walczy z pandemią, a Rosja ogłasza, że podejmie w tym roku produkcję własnego myśliwca 5. generacji – Suchoj Su-57. Monopol USA na samoloty tej klasy zostanie więc przełamany. Zwłaszcza że podobne plany mają Chiny.
Po ponad dziewięciu miesiącach od ostatniego wypadku MiG-29 podjęto w końcu trudną decyzję: wznawiamy na nich loty. MiG-29 będą musiały wrócić do latania, bo z F-16 zaczęło być nie najlepiej.
Za wybór rosyjskich rakiet Amerykanie odebrali Turcji prawo do dostaw i udział w produkcji F-35. Czy na wyeliminowaniu Turków może skorzystać Polska? Wątpliwe, bo ustawiliśmy się w takiej pozycji, że Amerykanie nie muszą się starać.
Zamiast naprawić psujący się system utrzymania samolotów w sprawności, ministerstwo obrony reaguje komunikatem o nowych myśliwcach, których nie da się kupić od ręki.
Lotnicy z bombowców nie byli tak słynni jak koledzy myśliwcy, ale mieli olbrzymi wkład w zmagania z Niemcami.
Lotnicze szlify w II RP.
Zabójcze akrobacje nad Afryką.