Ojciec polskiej opery – fe, nudziarstwo. I na świecie go nie znają, widocznie za słaby. Tak myśli zapewne o Stanisławie Moniuszce większość młodych Polaków. Czy da się to jeszcze zmienić?
Festiwal opolski obchodzi w tym roku 40 urodziny. Przez te cztery dekady artyzm przeplatał się z kiczem, piosenka bywała sprawą narodową, by potem stać się towarem, przychodziły uniesienia, a po nich kryzysy. Zmieniają się czasy i gusta, ale Opole trwa.
Co się u nas gra na ślubach? Niekoniecznie Mendelssohna i Schuberta, czasem rzeczy odbiegające od tej tradycji, niekiedy zupełnie nietypowe, ale prawie zawsze zgodne z dominującym gustem, który zakłada, że wybrany utwór musi być wzniosły i romantyczny.
Tegoroczny sezon jest niezwykle udany dla Lou Reeda. Kilka miesięcy temu pojawiła się zaskakująca świetna płyta „The Raven”. Teraz ukazuje się dwupłytowy album podsumowujący działalność artysty – jednej z najciekawszych i najbardziej wpływowych postaci w historii rocka.
Pesymiści twierdzą, że wszyscy wielcy artyści jazzu już nie żyją. Optymiści odpowiadają – jest przecież Keith Jarrett. O tym 58-letnim wirtuozie fortepianu powiada się, że połączył barok z be-bopem.
Sex, drugs and rock’n’roll? Podobno nic z tych rzeczy. Jeśli dziś chcesz żyć z muzyki, musisz uważać. Musisz się pilnować, żeby mieć siłę dużo grać. Z samych płyt rzadko kto wyżyje. Dziś trzeba jechać obrotem – mówią muzycy. Ruszać w trasę – sezon właśnie się zaczyna – i brać wszystko, jak leci. Po to, by po prostu zarobić na chleb.
Zakończył się 24 Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Dawniej był jak powiew poezji. Dziś organizowaną w jego ramach rywalizację bardów należałoby przenieść do Muzeum Historii Polskiego Śpiewania.
W muzycznej bajce Sergiusza Prokofiewa – jednym z najpopularniejszych utworów XX wieku – dzielny pionier Piotruś zwycięża złego wilka. Z autorem bajki było odwrotnie: został zniszczony moralnie przez zbrodniczy reżim. Ironia losu sprawiła, że zmarł w tym samym dniu co jego największy prześladowca Józef Stalin.
„... a my wracamy do garażu” – śpiewał 20 lat temu Muniek Staszczyk z zespołem T. Love Alternative. Wiele wskazuje, że dziś polski rock rzeczywiście wrócił do garażu, zwanego też kanciapą, zamieniając się miejscami z hip hopem, chętnie eksponowanym w telewizji.
W zeszłym roku obchodził siedemdziesięciolecie Wojciech Kilar, w tym przyszła kolej na Krzysztofa Pendereckiego i Henryka Mikołaja Góreckiego. Niegdyś bojownicy awangardy, potem zdobywcy rządu dusz, dziś są symbolami muzycznego establishmentu.