Od lat mówi się o spadku zainteresowania muzyką ambitną. Okazuje się jednak, że klasyka może mieć masową publiczność, czego dowodem festiwal La Folle Journée (Szalony Dzień) w Nantes, który znajduje dziś naśladowców w różnych częściach świata, choć jeszcze nie w Polsce.
Rozmowa z Agatą Zubel, kompozytorką i śpiewaczką, laureatką Paszportu „Polityki”
Kiedy słyszysz pseudooperowe śpiewy z towarzyszeniem pseudosymfonicznych brzmień z samplera, to wedle bossów przemysłu muzycznego słuchasz klasyki. Ściślej – crossoveru. Koncerny fonograficzne pod etykietą classical przemycają po prostu marną muzykę.
Przez kilka lat obserwowaliśmy powstawanie nowej, młodej widowni Warszawskiej Jesieni. Tegoroczna edycja dowiodła, że ta widownia już dominuje. Że ma swoich idoli, swoich kompozytorów, wykonawców, a nawet krytyków.
Po zakończonej właśnie 39 edycji festiwalu Wratislavia Cantans, na rok przed kolejnym jubileuszem, w momencie kolejnej zmiany szefa artystycznego warto się zastanowić nad tym, co dalej. Zwłaszcza że Wrocław jest miastem szczególnym i jego mieszkańcy nie dadzą się zbyć byle czym.
Muzyka poważna wraca do łask. Może nie tyle w filharmonii, co w dzwonkach telefonów komórkowych. Dobre i to!
Wielkie plenerowe widowiska muzyczne są współczesną wersją starożytnych igrzysk: podobnie mogą służyć rozrywce i idei. Lepsze są dziś tylko warunki techniczne, o czym mogliśmy przekonać się ostatnio oglądając we Wrocławiu „Giocondę” Ponchiellego, wystawioną przez Operę Dolnośląską – na Odrze.
Na świecie Chopin jest traktowany jako twórca genialny, ale jeden z wielu. W Polsce pełni rolę wieszcza, którego próbuje się jednak ściągnąć z postumentu.